W Warszawie aresztowano kobietę, która podobno obrzuciła meczet świńskimi łbami. Bardzo ciekawe. A Nergala za podarcie Biblii nie aresztowano. Owszem, postawiono przed sądem, ale uniewinniono. Znowu są równi i równiejsi. Co takiego strasznego zrobiła ta terrorystka? Dostarczyła produktów na głowiznę? Trzeba ją było aresztować, by nie dołożyła musztardy i pół litra? Ach, byłaby zapomniała: dopisano jej do oskarżenia akt złamania praw zwierząt. Od kiedy to świnie są u nas pod specjalną ochroną? Łby tych biednych zwierzaków można kupić legalnie na każdym targu, a o ile wiem, w Kodeksie Karnym nie ma nic na temat rzucania mięsem w strefie publicznej.
Proszę wybaczyć mi sarkazm. Sprawa jest po prostu śmieszna. Najpierw buduje się meczet na mocy decyzji jednej osoby, nie zważając na zdanie mieszkańców miasta. Potem wielkie zdziwko, że warszawiacy nie chcą na swoim terenie potencjalnego punktu terrorystycznej propagandy. Wbrew pozorom nasi rodacy potrafią wyciągać wnioski z dostarczonych im danych i widzą, co dzieje się w krajach, gdzie TEŻ zaczynano od pozwolenia na pierwszy meczet. „Drogę długą na tysiąc mil rozpoczyna się od pierwszego kroku.” jak powiada chińskie przysłowie. Tym pierwszym krokiem jest wydanie przez bezmyślną (w najlepszym razie) osobę na wysokim stołku pozwolenia na budowę wspomnianego obiektu.
Wracając do konkretnej sprawy – zadziwia mnie gorliwość policji. Interwencji w sprawie trucia bezpańskich kotów, intencjonalnego potrącenia psa lub zabijania tych zwierząt z wiatrówki nie można się doczekać, a składającego zamówienie o takim przestępstwie traktuje się jak intruza. O obrazie uczuć religijnych katolików nie wspomnę nawet, bo to uchodzi płazem w mechaniczny sposób. A tu, proszę jaka ekspresowa skuteczność. I od razu areszt, jakby ta kobieta co najmniej kogoś ciężko pobiła lub okradła na kosmiczną sumę. Dlaczego? Bo sprawa dotyczy muzułmanów. Traktuje się ich jak święte krowy mimo tego, co się dzieje na świecie – no to nie zdziwmy się, gdy w biały dzień zaczną gdzieś na Placu Trzech Krzyży obcinać głowy, i to bynajmniej nie świniom. Ktoś tu wyraźnie zapomniał, że zapobiegać jest lepiej i taniej, niż leczyć. Może więc logiczniej byłoby już dziś uciąć dopływ muzułmanów do naszego kraju, niż potem płakać. Mulikulti nie sprawdziło się nigdzie na świecie. Po co więc małpować coś, co jest już skompromitowane? Mamy za dużo obywateli i trzeba ich przerzedzić?
Cała nadzieja w tym, że Polacy to nie za przeproszeniem cipy jak Anglicy czy Szwedzi i już po pierwszym takim przypadku w naszym kraju dadzą taką odpowiedź, że cały świat się zes….